Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi g286 z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 45776.05 kilometrów w tym 7172.38 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 20.96 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 35155 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy g286.bikestats.pl
  • DST 247.00km
  • Czas 12:19
  • VAVG 20.05km/h
  • Sprzęt LEADER FOX
  • Aktywność Jazda na rowerze

berlin sternfahrt 2011

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 06.06.2011 | Komentarze 2

Wyjeżdżamy o 0100 w w nocy z soboty na niedzielę. Oczywiście odkrywam że schodzi mi powietrze z tylnego koła. Próbuję kleić, grupa liczy 35 osób i nie zamierza czekać zbyt długo. Powietrze ciągle schodzi, dopiero w Eberswalde zmieniam dętkę. Okazuje się że miałem naderwany wentyl. Jakoś pakuję do opony 1" dętkę 1.75" i spokojnie jadę dalej. Sama impreza super. Jedziemy przez miasto, zamierzamy urwać się i wracać rowerami do Szczecina, przy zejściu do metra obok Bramy Brandenburskiej żegnamy się i z Bartkiem oraz Gadem ruszamy z powrotem. Największy problem to wydostanie się z miasta. Udaje się, jednak przed nami cięgle widać burzę, niezły kocioł. Co jakiś czas moczy nas deszcz ale tak leciutko. Momentami wiatr staje się strasznie porywisty. W Bernau sprawdzamy pociąg, zapowiadają że będzie przepełniony. Jedziemy dalej do Eberswalde, burza coraz bliżej, doganiamy ją. Zapada decyzja by wracać pociągiem, mi jednak poranne przeboje z dętką, ciągłe gonienie grupy dają znać. Mam troszkę dość. Moi towarzysze również. Lekkie zamieszanie z którego peronu odjeżdża pociąg do szczecina, latamy z jednego na drugi. Wsiadamy, spotykamy naszych porannych towarzyszy, momentalnie zasypiam w pociągu. Co ciekawe niemiecka konduktorka każe nam siąść i czekać, przyjdzie wypisać nam bilety. Siedzimy więc, tak do samego Szczecina. W drodze z Głównego na moście pionierów dopada mnie ulewa, cały mokry jadę przez Zdroje i Podjuchy gdzie nie spadła kropla deszczu :-).





Komentarze
lewy89
| 18:00 wtorek, 7 czerwca 2011 | linkuj A to wy też w pociąg później wsiedliście, myślałem że wpadłeś po drodze do domu na dworzec jeszcze. Za rok trzaskamy wspólnie pełen dystans ;)
PS. Zobacz na mój wpis z 29 kwietnia 2011, mówiłem że już kiedyś do mnie pisałeś ;)
exit87
| 22:54 poniedziałek, 6 czerwca 2011 | linkuj my wracalismy miedzy 18-19 przez Podjuchy, Autostrade Poznanska i Pomorzany. jakos udalo sie uciec przed deszczem :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!